sobota, 29 stycznia 2011

niech mnie ktoś kurwa naprawi... najwyraźniej nie działam.

wszystko mnie tak przeraża.
wyłażą ze mnie kompleksy i samotność.
samotność... pomimo 271 znajomych na fejsie i 44 serduszek na IS.

wtorek, 25 stycznia 2011

born gay, born this way

po natrafieniu na tego ZAJEBISTEGO bloga, zacząłem się zastanawiać nad swoją odpowiedzią na to fioletowe pytanie, to na dole każdego posta, a mianowicie:
your first, famous-person same sex crush?


i tu czai się dylemat, bo nie wiem (a może nie chcę wiedzieć...) kto był pierwszy:

Daniel Radcliffe vel Harry Potter, czy może...
A. J. Trauth który grał przyjaciela Louisa ze 'Świata Nonsensów u Stevensów' na...
o boże, to jeszcze był Minimax wtedy. pamięta ktoś?


to tak na szybko :)

sobota, 22 stycznia 2011

Brian

Brian Kinney mawiał:
na świecie są dwa rodzaje heteryków.
ci co nienawidzą cię wprost, i ci co nienawidzą cię za twoimi plecami.




ale jak on to również mawiał: 
click to zoom


tylko dlaczego ta banda debili ma władzę nad tym co mi wolno, a czego nie wolno w życiu? 
kurwa mać.


(to tak z gatunku wieczorne, pedalskie żale "jaki to ja jestem pokrzywdzony" które i tak nic nie zmienią.)

piątek, 21 stycznia 2011

zaraz mnie kurwica strzeli.
dom,
szkoła,
harcerstwo,
jazdy,
homofobia,
samotność.
KURWAMAĆ.



niedziela, 16 stycznia 2011



krąży po mojej głowie myśl, że miłość jest wśród gejów przereklamowana.
mam wrażenie, że wszyscy myślą, że posiadanie drugiej połówki wszystko załatwi.
to, że jest nas mało, homofobię, ale też ludzką głupotę i głodne dzieci w Afryce.
każdy problem, każde zmartwienie.

i albo to tylko ja mam tak poukładane w bani, albo "tak to już ogólnie z gejami jest".
i pytanie brzmi: która z tych opcji jest prawdziwa?

środa, 12 stycznia 2011

o ironio

poniżej zrzut ekranowy z www.innastrona.pl

i albo ktoś tu sobie podśmiechujki urządza...
albo ma bardzo dużo wiary w polski rząd.

(och, błagam, oby to drugie!)


kocham, uwielbiam!!!

jak to napisała na swoim fejsbuku Miłość nie wyklucza, zaprezentuję Wam coś co "zaczyna być wirusowe w homiczym fejsie":

niedziela, 9 stycznia 2011

Filip Bobek, ja pomiędzy, Łukasz Garlicki

PIĘĆ!!!
oh, umarłbym...

piątek, 7 stycznia 2011

This is a gift,
It comes with a price.

czwartek, 6 stycznia 2011

za dużo seriali

no za dużo.
bezkitu.

jak pobędę jeszcze chwilę mentalnie w Niemczech (Alles Was Zahlt), w Ameryce (Queer As Folk) lub w Królowej Wolności Seksualnej - Hiszpanii (to moja najnowsza zdobycz - Fisica o Quimica), to... pierdolnę. ooj, pierdolnę. w wielu kategoriach.

w kategorii "zazdrość: u nich jest łatwiej'"
w kategorii "leżę na łóżku i oglądam seriale na 4 miesiące przed maturą nie umiejąc NIC i nie wiedząc nawet jak będzie wyglądać moja deklaracja maturalna na 15 dni przed jej oddaniem"
w kategorii "leżę na łóżku i obrastam tłuszczem"
w kategorii "leżę na łóżku i jestem totalnym darmozjadem"
w kategorii "nie mam swojego życia - karmię się słodkim obrazem życia innych"

w kategorii "jestem pojebany, tracę czas."



taa, mówiłem, że obaliłem (lub same się obaliły) tyle barier...


czuję się jak potężna kupa najlepszego pod słońcem dynamitu, prawidłowo podłożona w pożądanym miejscu, do której doczepiony jest lont pierwszej jakości, której wybuch ma być kontrolowany przez światowej klasy specjalistów. no po prostu wszystko jest już tak, że lepiej być nie może.

problem w tym, że gdzieś zgubiłem... zapałki.
przez co zatrzymany jest cały wybuch.

kurwa no, za chuja nie mogę ich znaleźć.
i zastanawiam się czy kiedykolwiek je miałem, lub chociaż widziałem na własne oczy...

a tak w ogóle to.. czym są moje zapałki?

sobota, 1 stycznia 2011

szczęśliwego nowego roku! :]