środa, 1 grudnia 2010

ze wzruszenia i ikona kona

dziś chwila zadumy nad tym co jest teraz na fali w kulturze popularnej.
i nad "dlaczego?"

tacy ludzie jacy są przedstawieni w filmach, serialach czy innych wytworach kultury masowej po prostu nie istnieją.
tak, wiem, to truizm.
no ale w takim razie... to jacy ludzie istnieją?
gdzie leży różnica między prawdziwymi ludźmi a ludźmi w popkulturze?

pomyśl teraz o kilku problemach których doświadzczyłeś/doświadczyłaś w ciągu ostatniego miesiąca.

ile z tych problemów pokrywa się z tym co widzisz w M jak Miłość czy jakimś innym Na Wspólnej?
a nawet jeśli się pokrywa, to czy w realny sposób, tak jak jest to w prawdziwym życiu?

a teraz podam tylko dwa przykłady wytworów kultury popularnej, że tak nazwę: "nowej generacji", wydaje mi się, że już każdy będzie umiał dopowiedzieć sobie więcej.

1.  serial Glee


już sam plakat wiele mówi. L jak loser.
wikipedia: "Młodzi [bohaterowie] (...) reprezentują obiegowe i pobieżne a przez to często zwodnicze wyobrażenia o nich. Mamy tutaj inwalidę reprezentującego klasycznego kujona szkolnego, otyłą czarnoskórą dziewczynę, Azjatkę, feministycznego w zachowaniu geja, niezbyt inteligentną szkolną gwiazdę footballu, Żydówkę wychowaną przez parę gejów i królową cheerleaderek."
serial zdobył gigantyczną popularność w USA.


występują tu wszystkie możliwe mniejszości, chyba każdy z nas znajdzie tu sobie jakąś osobę z którą choć trochę się utożsamia.


2. Lady Gaga

obejrzyj to: http://youtu.be/wIMq_QLUc1A

nie do każdego potrafi przyjść 600 osób i pokazać kartkę "BORN THIS WAY". i to w Polsce.

pomyśl co ona im sobą dała, że to zrobili.


jeśli nie wiesz, przeguglaj temat o co jej chodzi z "my little monsters".




każdy z nas znajduje się w jakiejś mniejszości.
każdy.
obojętnie czy jest to mniejszość seksualna, mniejszość ludzi grubych, mniejszość ludzi bez łokci czy mniejszość połykaczy mieczy.
ale dla każdego coś się znajdzie, mniej lub więcej.
każdy chce odnaleźć 'swoich', kogoś z kim będzie mógł się utożsamiać.

a więc dochodzimy do sedna:
to właśnie to co daje nam ta popkultura "nowej generacji".
bardziej realne wzorce osobowe, lepiej dopasowane alter ega i poczucie, że nie jesteś sam.



hmm, niby oczywiste.

Brak komentarzy: